W życiu człowieka przeszłość ma
ogromne znaczenie. Dzięki niej uczymy się na własnych błędach starając się nie
popełniać ich także w teraźniejszości czy przyszłości, lecz są również
przypadki, w których przeszłość negatywnie wpływa na nasze życie. Trauma z
dzieciństwa czy inne nieciekawe zdarzenia, które raz na zawsze sprawią, że
nasze życie już nie będzie tak kolorowe jak przedtem. Tak właśnie uważała Róża
Żabczyńska, główna bohaterka powieści „Cudzoziemka”.
Całe cudowne życie bohaterki zakończyło
się, kiedy jej największa miłość- Michał Bądski ożenił się z inną kobietą. Dla
kobiety był to wstrząsający i tragiczny moment. To przez niego znienawidziła wszystkich
mężczyzn, mimo tego, że po kilku latach wyszła za mąż za Adama. Nie była to
jednak prawdziwa miłość. Róża była oschła oraz uprzedzona do płci przeciwnej. Miłości
nie okazała także synom- Kaziuczkowi i Władysławowi. Bohaterka żyła
przeszłością, co nie pozwalało na normalne funkcjonowanie. Syn uważał ją za
obłąkaną, ponieważ zawsze chciała być w centrum zainteresowania. Nie potrafiła znaleźć
wspólnego języka z ludźmi, nawet z rodziną. W końcu nikogo już nie
interesowała. Oschle także traktowała swoją córkę Martę, której nie planowała.
Nawet podczas jej choroby nie interesował jej stan zdrowia dziewczynki raz jej
życie, dopiero kiedy lekarz stwierdził stan krytyczny i możliwą śmierć zaczęła o
nią dbać. Od tego czasu jej stosunek do Marty polepszył się.
Główna bohaterka zmieniła swoje
nastawienie do życia tuż przed śmiercią, kiedy doktor Gerhardt, który
przypominał jej Michała kazał jej pokochać swoje życie. Natychmiast stała się
miła dla rodziny, zaczęła interesować się życiem innych, co wzbudziło
podejrzenia u męża.
Uważam, że Róża niepotrzebnie wspominała
czasy młodości i jej miłość. Owszem ból po utracie ukochanego mógł być ciężki,
lecz nie powinna się tym zamartwiać przez resztę swojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz