Wielu ludzi posługuje się
językiem pochodzącym z innego kraju, bądź są tak zajęci swoją rzeczywistością,
że posługują się szybkim, urzędniczym językiem. Poprzez te czyny tracą swoją
indywidualność, stają się innymi ludźmi.
Wisława Szymborska w tekście
„Pisanie życiorysu” posługuje się ironią wobec ludzi. Sugeruje, jakimi
wartościami kieruje się człowiek. Wiersz zaczyna się od pytania: „Co trzeba?”,
w późniejszych strofach poznajemy odpowiedź na to pytanie: „Trzeba napisać
podanie”. Podanie, które powinno być krótkie, zwięzłe i na temat. Do podania
dołączyć życiorys, który także powinien być krótki, zwięzły i na temat,
nieważne czy żyjemy 20 lat, czy też jesteśmy już jedną nogą w grobie.
Szymborska ukazuje nam, że wiedza o człowieku staje się suchym faktem, właśnie
tak jak życiorys. Ludzki umysł powinien znać tylko najważniejsze daty, powinien
się chwalić tylko zagranicznymi podróżami, bo przecież wyjazd do kolejnego,
nudnego miasta naszego pięknego kraju to nic z porównaniem podróży na słoneczne
plaże. Nie jest ważne, kogo ty znasz, lecz czy jesteś na tyle rozpoznawalny,
żeby ludzie przechodząc obok ciebie czuli się jak tzw. VIPy, ponieważ mogą
pochwalić się, że cię znają. Słowa: „Pisz tak, jakbyś z sobą nigdy nie
rozmawiał / i omijał z daleka.” sugerują, że człowiek zostaje pozbawiony swojej
istoty, tego, kim jest. Słowa „Raczej cena niż wartość / i tytuł niż treść”
można przyrównać do przysłowia „nie oceniaj książki po okładce”, lecz w tym
wypadku, to właśnie okładka liczy się najbardziej, a nie to, co znajduje się
wewnątrz książki. Ważne jest to, co pokazujemy na zewnątrz, nieważne jak
wyglądamy w środku. Ostatnie pytanie wiersza: „Co słychac?” Szymborska zadaje z
ironią, ponieważ w życiu codziennym, zadane pytanie jest przejawem życzliwości
i sympatii wobec innych.
Wiersz Stanisława Barańczaka
„Garden party” jest o wyobrażeniach Amerykanów wobec Polaków i Polsce. O tym,
że są to Amerykanie sugerują nam nazwy typu: „potarto chips” oraz imiona
bohaterów, czyli Henry i Sally. Zdanie o Europejczykach wyklucza nam możliwość,
że są oni Anglikami. Z tekstu wynika, że obcokrajowcy nie wiedzą zbyt wiele na
temat ojczyzny emigranta i nie mają możliwości, by dowiedzieć się czegoś
więcej, ponieważ po prostu nie dają dojść do słowa Polakowi. O Polsce wiedzą
tylko z kilku źródeł, jakimi są telewizja i film. Polacy w oczach obcokrajowców
są widoczni jako biedni, zacofani, którymi trzeba się zaopiekować.
Szymborska w swoim tekście
ukazuje, do czego zmierza świat. Autorka zmusza odbiorców do zastanowienia się,
na ile wciąż jesteśmy sobą, a nie tymi, za których uchodzimy. Barańczak
natomiast uważa, że my sami powinniśmy zmienić stereotyp o Polsce, który panuje
w krajach. Nie powinniśmy naśladować tego, co jest nam obce, lecz dbać o naszą
ojczyznę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz