MAREK KRAJEWSKI, W OTCHŁANI MROKU
Autor utworu ukazuje wymianę
zdań dwóch profesorów na temat rozwijania się świata ku dobroci. We fragmencie
utworu Krajewski posługuje się artykułem psychologa Stevena Pinkera, który w
swoim dziele mówi o ewolucji człowieka. Porównuje człowieka ze zwierzętami.
Kanadyjsko-amerykański psycholog ukazuje nam trzy przykłady świadczące o tym,
że świat zmienia się ku dobru.
Pierwszym argumentem Stevena
Pinkera jest odrzucenie tortur wobec ludzi. Wśród istot ludzkich panowała hierarchia,
osoby niższej rangi były torturowane i zmuszane do prac przez arystokracje,
tych „ważniejszych”, „lepszych”. Psycholog porównuje dawne tortury do
wylegiwania się na trawie oraz spędzania czasu z rodziną, która w dzisiejszym
świecie jest rozrywką.
Jak to napisał pan Pinker:
„Wszyscy ludzie stają się sobie równi w swym człowieczeństwie.” Człowiek jest
traktowany na równi z innymi ludźmi. Tak powinno być od początku… Biedny
powinien być traktowany na równi z bogatym, gruby z chudszym, mądry z głupim i
tak dalej, przecież to też są ludzie. Nie możemy potępiać innych przez to, że w
pewnym sensie są od nas gorsi. Każdy ma w sobie cechę beznadziejną i nikt nie
będzie we wszystkim idealny. Faceci często mówią: „Kobiety nadają się tylko do
kuchni” lub „Kobiety nigdy nie będą dobrymi kierowcami”. Prawda jest taka, że
czasy się zmieniły, kobiety wykonują czasem bardziej hardcorowe prace niż
mężczyźni, są lepszymi kierowcami np., dlatego, że pomimo roztrzepania mają
podzielność uwagi. Przecież jaki facet ugotuje obiad, zaopiekuje się dzieckiem,
porozmawia przez telefon, nie zapomni po sobie posprzątać, nakarmi psa przy tym
oczywiście nie brudząc się.
Trzecim argumentem psychologa
Stevena Pinkera jest równość narodów. Uważa on, że narody działają na tych
samych zasadach. Przywołał myśl wybitnego profesora Piotra Teilharda de
Chardina: „Ludzie są jak komórki biologiczne, jednoczą się w wyższe struktury”.
Państwa nie są już wrogami jak kiedyś, lecz stają się nawet „przyjaciółmi”,
jednoczą się. Dzięki temu możemy polegać na innych krajach w razie problemów.
W końcowym fragmencie Marek
Krajewski porównuje liczbę umieralności sprzed lat i liczbę ludzi aktualnie
żyjących. Oczywiście dominuje liczba żyjących. Autor potwierdza to, co mówił z
początku. Zło się zmniejsza, dobro poszerza, gdzie nawet higiena człowieka może
świadczyć o ewolucji świata ku dobru.
Uważam, że mimo dobra na
świecie, trzeba pamiętać, że nigdy nie zlikwidujemy cząstki zła. Możemy je
tylko tymczasowo złagodzić. Każdy człowiek, nieważne czy dobry, miły,
uśmiechnięty, każdy ma w sobie kawałek zła. Nikt nie jest w stanie być idealnym
człowiekiem, ponieważ nie ma takich osób. Każdego w życiu coś denerwuje,
złości. U niektórych może być inny przykład zła, ktoś może wyładowywać złą
energię na kimś lub na czymś. Pomimo tego, że na świecie nikt już nie używa
tortur nie znaczy, że zło już całkowicie wygasło. Tak samo było z bakterią
dżumy. Atakowała wtedy, kiedy była potężna. I będzie znów atakować, kiedy się
zregeneruje. Wirus nigdy nie umarł, wciąż krąży wokół nas, zaatakuje dopiero
wtedy, gdy będzie miał znowu dużo siły. Tak samo jest właśnie ze złem. Człowiek
myśli, że skoro odrzucili najgorsze rodzaje przemocy, to złą już nie ma, lecz
są oni w błędzie. Ukaże się ono dopiero wtedy, kiedy wyczuje odpowiedni moment.
Kiedy na nowo się odrodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz